Day: 31 sierpnia 2009

Marrakesz

Niedziela 9 sierpnia.DSC02658
Poranek rześki na tą szerokość geograficzną + 27’C 🙂
Ruszamy na zwiedzanie Marrekeszu .
Na początku zwiedzamy baseny nawodniające ogrody Marrakeszu, można tam zrobić fotkę z wielbłądami za 5 euro ! Robimy oczywiście zdjęcia za free, arab biega i macha rękami próbując zasłaniać obiektywy. Zabawa na 102 🙂
Następnie idziemy w stronę meczetu Kutubijja. Jest to największy meczet w Marrakeszu, wieża ma wysokość 69 m i długość boczną 12,8 m. Wewnątrz wieży zamiast schodów jest pochylnia, dawniej wołający do modlitwy wjeżdżał na wieże na koniu lub osiołku kilka razy dziennie. Na piechotę po schodach to by zawału dostał 🙂
Przechodząc przez ulicę przekonujemy się że nie obowiązują tu przepisy ruchu drogowego oraz sygnalizacja świetlna. Każde przejście przez pasy to rosyjska ruletka, ryzyko utraty życia i zdrowia.
Ruch jest duży jest tu 2,5 miliona mieszańców.
Dochodzi południe i słońce daje znać o swej tutaj sile + 50’C 🙂
Kierujemy się do pałacu Bahia. Pałac jest otoczony pięknym ogrodem. Banany, cytryny i inne tropikalne owoce w zasięgu ręki.
Król miał 4 żony, z którymi nie miał dzieci. Dynastia wisiała na włosku. Ale pierwsza królowa była bardzo mądrą kobietą … urodziła syna. Król z wdzięczności podarował cały pałac do jej dyspozycji. Na dziedzińcu na zdjęciu powyżej odbywały się wieczory muzyczno-erotyczne. Obok dziedzińca jest duży piękny jaśminowy ogród pełen zakamarków. Królowa jak widać znała się na rzeczy … 🙂

Idziemy do starego miasta – Medyny. W medynie po wąskich uliczkach jeżdżą rowerzyści i ludzie na motorowerach. Znowu fajna zabawa, przejedzie po nodze czy nie 🙂
DSC02708
Marrakesz jest znany z wyrobów kowalskich. Dawniej wykuwano tu broń i tradycji pozostała. Idziemy przez kuźnie gdzie są wykonywane przeróżne rzeczy widoczne na filmie. Przechodzimy też przez targ skór i wyrobów skórzanych.
Trafiamy w upale na plac Dżamaa al-Fina, którego pochodzenie nazwy nie jest znane, uważa się, że oznacza ona „plac bez meczetu” lub „zgromadzenie umarłych”, które nawiązywać ma do targów niewolników i egzekucji, jakie odbywały się tutaj aż do XIX wieku.
Pełno tu straganów ze świeżymi sokami, kuglarzy i zaklinaczy węży. Zaklinacze biegają za nami z jadowitymi wężami, próbują zakładać nam na szyję ! Każą sobie płacić za zdjęcia i filmowanie. Znowu cyrk.
DSC02718
Zaklinanie węży dopuszczone tylko w dzień, w nocy jest zabronione ze względów bezpieczeństwa !
Nocą węże są bardzo agresywne.
Jedziemy do hotelu by na plac Dżamaa al-Fina powrócić wieczorem w zupełnie innej scenerii 🙂
Późnym popołudniem idziemy na kawę, zwiedzamy dworzec kolejowy.DSC02731
Cały w marmurach i czysto jak w pałacu , dworzec Centralny w Warszawie powinien stąd czerpać przykład 😉
Kąpiel w hotelowym basenie, kolacja i kilka drinków w pokoju. Jedziemy na plac Dżamaa al-Fina 🙂
Wow tysiące ludzi na placu. Kuglarze, bębny i wielki kuchenny piknik. Miejscowi uganiają się za „białymi” kobietami. Z ust naszych dam lecą : k..wy itp. we wszystkich znanych nam językach. Sam mam ochotę któremuś „dzikiemu” przywalić. „Biała kobieta” jeszcze blondynka do zjedzenia 🙂
Jakiś koleś przedstawiający się jako rodowity z Marrakeszu tłumaczy, że jest mu wstyd za zaistniałą sytuację.
Mówi, że to ludzie z pustyni bawią się tu …
Wśród kuglarzy widzę artystów z potwornie zmęczonymi makakami, którymi zainteresowała się miejscowa policja. Małpy w bezsilności gryzą łańcuchy na których są uwiązane 😦
Szybko zwijamy się z placu urzeczeni nowymi wrażeniami …